Hej,hej,hej Wakacje to wspaniały czas Widziałem: ☆Ogrooooomne samoloty " Panie pilocie,dziura w samolocie " - tak krzyczałem z rodzicami na
Cholera jak to szybko zleciało to ja nie wiem. Jeszcze w pamięci mam jak na spacerach krzyczeliśmy "Panie pilocie dziura w samolocie" a Ty Fostku zadawałaś mi trudne pytanie typu Czemu te słońce za nami chodzi ? I chociaż dawno jesteś już na swoim i z dumą obserwuje jak sobie świetnie radzisz.
Odwołanie lotu będące konsekwencją zderzenia samolotu z pojazdem obsługi lotniskowej nie jest nadzwyczajną okolicznością, dlatego w opisanej sytuacji
Dziura w samolocie Войти Магазин Главная Рекомендации Список желаемого Магазин очков Новости Статистика
Forests and fields everywhere, when your car fucking breaks there, the peasants will sooner quarter you than help. Fuck, when a plane flies there, adult people stop and yell "panie pilocie, dziura w samolocie"(mr pilot, there's a hole in the plane. joke saying typically used by children.) like it's 1920's or something.
Panie pilocie dziura w samolocie. Personal blog. Montuję Kaloryfer. Personal blog. Oczy Wazki. Company. Kulturożerca. Journalist. Przyjaciel Bernuś - Domowa
36K views, 295 likes, 63 loves, 26 comments, 11 shares, Facebook Watch Videos from Kabaret na żywo: Halo?!? Jesteście?? Macie 15 minut na ostatnie przygotowania. Zaraz ruszamy!
nOEMhM. Setki elblążan żegnały wakacje wraz z miłośnikami awiacji z miejskiego aeroklubu. Elbląg, Piknik na zakończenie wakacji, aeroklub Łukasz Sianożęcki /Foto Gość - Panie pilocie, dziura w samolocie! - można było dziś usłyszeć w każdym zakątku elbląskiego lotniska. To znane dziecięce powiedzonko zdominowało tereny miejscowego aeroklubu, ponieważ dziesiątki rodzin z małymi dziećmi przyszły na festyn zorganizowany przez miłośników awiacji. Zabawa wieńcząca wakacje i jednocześnie inaugurująca nowy rok szkolny pod hasłem "Bezpieczny powrót do szkoły" dostarczyła wrażeń jednak nie tylko dzieciom. Główną atrakcją pikniku były loty widokowe samolotem nad miastem i okolicami oraz loty zapoznawcze na szybowcu. Z tej okazji skorzystały panie Ola, Krysia i Majka. - Przeżycie nieporównywalne z niczym innym. Odczucia w powietrzu w tak małej awionetce są zdecydowanie ciekawsze niż w wielkim samolocie rejsowym - mówi pani Ola, mama pozostałych dwóch pań. - A ja się w ogóle nie bałam. I mogłam nawet potrzymać tę kierownicę - mówi 6-letnia Krysia. - Wolant - poprawia ją szybko 12-letnia Majka. W tym samym czasie można było również obserwować pokazy skoczków spadochronowych. Kto chciał, mógł także zapisać się na przyspieszone wprowadzenie do kursu dla spadochroniarzy. Do takich odważnych zalicza się pani Andżelika. - Nie spodziewałam się, o jak wielu rzeczach trzeba pamiętać w czasie takiego skoku. Wydawało mi się, że wystarczy wyskoczyć z samolotu i pociągnąć za sznurek - śmieje się. - Okazuje się, że ważne jest dosłownie wszystko. Odpowiednie ułożenie ciała, napięcie mięśni i całe to przygotowanie jeszcze przed skokiem - ta skomplikowana procedura nie osłabia jednak jej entuzjazmu. - Ciągle planuję zapisać się na pełnoprawny kurs. Może dziś to będzie impuls, by w końcu to zrobić - planuje. To właśnie jednak atrakcje dla dzieci przyciągnęły setki elblążan na tereny aeroklubu. Najmłodsi mieszkańcy naszego miasta mogli skorzystać z zabaw na trampolinach, dmuchanych zamkach i zjeżdżalniach oraz pojeździć na kucykach. Dzieci mogły również podziwiać pojazdy służb mundurowych oraz samych funkcjonariuszy w akcji. Jak zazwyczaj przy takich okazjach, największy entuzjazm dzieci wzbudziła strażacka piana gaśnicza.
Tak w moim dzieciństwie krzyczało się w stronę przelatujących samolotów. Niby było wiadomo, że głos nie dotrze do pilota, ale zawsze pozostawała głupia nadzieja, cień nadziei, że lotnik usłyszy i przestraszy się. Andrzej Kozioł: Minął tydzieńDzisiaj nikomu chyba nie wpadnie do głowy, aby straszyć pilotów rządowych samolotów i helikopterów, zapewne i tak są wystraszeni, kiedy przyjdzie im siąść za sterami. W ciągu kilku lat polski premier cudem uszedł z życiem z katastrofy śmigłowca, a ostatnio, gdyby w prezydenckim samolocie system usuwania lodu zepsuł się nie na ziemi, ale na wysokości kilku kilometrów, mielibyśmy wcześniejsze lat gada się i pisze o potrzebie zakupu nowych samolotów dla polskich VIP-ów. Z gadania, jak zazwyczaj, nic nie wynika, czterdziestomilionowy kraj w środku Europy nie może zdobyć się na kilka przyzwoitych samolotów. Jeżeli przez kilka kolejnych lat nie kupimy ani jednej nowej maszyny, być może doczekamy się pięknego pogrzebu na koszt państwa, a sumy wydane na czartery przekroczą cenę zupełnie przyzwoitego natłoku wiadomości dziwnie bez echa przeszła informacja, że chorymi na chorobę nadciśnieniową nie będą mogli się zajmować - tak jak to było dotychczas - interniści i kardiolodzy, ale specjaliści od nadciśnienia. Bardzo dobrze, bo nie ma nic lepszego od prawdziwych fachowców, aliści w tym przypadku niebezpieczeństwo wydaje się o wiele większe niż lot rządową "tutką".Chorych na nadciśnienie mamy podobno osiem pozoru na jednego lekarza wypada osiemset tysięcy pacjentów, w rzeczywistości - przynajmniej w niektórych województwach - o wiele więcej. Trzeba przecież założyć, że spora ich część skupia się w dużych miastach, w których działają medyczne lat trzeba będzie czekać na wizytę? Ile oszczędzi Fundusz Zdrowia, a ile zarobią przedsiębiorcy pogrzebowi? Na te pytania jest jedna tylko odpowiedź. Bardzo idiotyzm goni idiotyzm, nie może się przed nim uchronić nawet sztuka - czy raczej pseudosztuka - kulinarna. W dodatku do "Gazety Krakowskiej" ("Polska", "The Times") znalazłem przepis na czulent, a raczej na coś, co według autorów dodatku "Dobra kuchnia" uchodzi za składników można znaleźć nie tylko wieprzowinę, ale także podgardle proszę znawców kulinariów z "Polska" "The Times", czulent z wieprzowiną to coś równie prawdziwego jak wigilijne kotlety schabowe. Żadna żydowska potrawa nie zawiera jest potrawą szabasową, a ponieważ podczas szabatu nie wolno rozpalać ognia, garnek z odpowiednimi składnikami - tłustą wołowiną, jaśkiem, kaszą, ziemniakami - w piątek wędrował do rozgrzanego chlebowego pieca. Przez kilka, kilkanaście godzin nabierał specyficznego smaku. Jaki smak miałby czulent z wieprzowiny z dodatkiem kiszonej kapusty i przecieru pomidorowego, bo i takie składniki podaje "Dobra kuchnia"? Nie wiem, ale z pewnością nie byłby to smak czulentu. Jadałem czulent w Polsce i w Izraelu, w prywatnych żydowskich domach, w aszkenazyjskich i sefardyjskich restauracjach. Czasami jasiek zastępowała czerwona fasola, pojawiały się jajka na twardo, kiszka (klasyka, ale nie ma nic wspólnego z kaszanką), ostre, zapożyczone od Arabów, przyprawy. I zawsze czulent był czulentem, czego nie można powiedzieć o kulinarnym dziwolągu z "Polski"...
Gdynia Aerobaltic już od piątku Podniebne piruety, przeloty dronów i "malowanie" nieba kolorowymi dymami. W niedzielę zakończyła się kolejna edycja Lotos Gdynia Aerobaltic - imprezy, podczas której gdyńskie niebo zarezerwowane było dla najlepszych na świecie pilotów. Ich zmagania, z lotniska w Kosakowie, śledziło tysiące widzów. – Tak, przyznam się, płakałem – mówi jeden z widzów, który by uczestniczyć w Lotos Gdynia Aerobaltic przyjechał specjalnie z południa Polski. – Interesuje się II Wojną Światową i gdy usłyszałem ryk samolotu Spitfire wyobraziłem sobie co działo się nad polskimi miastami kilkadziesiąt lat temu. Uroniłem łzę, tak po prostu – dodaje mężczyzna. Wśród widzów byli także i ci, którzy na początku nie byli przekonani do tego, by spędzić weekend na Kosakowie. Zaprezentowane jednak na niebie piruety wprawiły ich w osłupienie. – Na Aerobaltic wyciągnął mnie tata. Na początku nie byłam zainteresowana, a teraz wręcz przechodzą mnie dreszcze gdy słyszę ryk silników. Niewiarygodne widowisko – mówi jedna z mieszkanek Gdyni. Podczas Aerobaltic nie trzeba było ciągle zadzierać głowy ku niebu. Wiele atrakcji czekało na uczestników także na ziemi. Na zorganizowanej wystawie samolotów można było podziwiać wiele maszyn śmigłowce Mi-24 czy odrzutowce Su-22. Dostępny był także sprzęt wojskowy – czołgi, haubice czy łódź desantową. – My siedzimy w jeepie o nazwie Willys. Jest to wojskowy samochód osobowo-terenowy konstrukcji amerykańskiej z okresu II wojny światowej. Prezentujemy też umundurowanie armii amerykańskiej – mówi Wojciech Solnica ze Stowarzyszenia Rekonstrukcji Historycznej "Hell on Wheels". Podczas tegorocznych pokazów, swoje umiejętności zaprezentowali piloci z Polski, Niemiec, Czech, Finlandii czy Francji. – Nie, piloci nie mają za sterami zawrotów głowy - mówi porucznik pilot Eryk Parzyszek z zespołu akrobacyjnego „Orlik”. - Pilot wojskowy musi być naprawdę zdrowym, wysportowanym człowiekiem. Każdy pilot, który wykonuje takie podniebne ewolucje, w życiu codziennym wiele czasu poświęca na sport. Tak by później móc znosić przeciążenia, które za sterami występują – dodaje Parzyszek. Duże zainteresowanie wywołała wśród widzów także obecność ekipy Red Arrows, czyli Zespołu Akrobacyjnego Królewskich Sił Powietrznych Wielkiej Brytanii. – Warto było przyjechać! Oby za rok tych podniebnych ewolucji było jeszcze więcej – konkluduje jeden z uczestników.
Dzieci zwłaszcza kilkanaście lat temu miały swoje podróżnicze zawołanie, którego zastosowanie było nieco szersze, niż wakacyjne utarczki z rodzicami. Czy pamiętacie czasami uciążliwe dla starszych “Panie pilocie, dziura w samolocie&rdqDzieci są już stałą częścią grup wyjazdowych, chociaż warto przypomnieć sobie podróże jeszcze kilkanaście lat temu. Brak skoordynowanych systemów wyszukiwań lotów, GPS-a na wyciągnięcie ręki - brzmi jak koszmar? Nie, problemem byli rozbrykani na wyjeździe, czyli próba dla rodzicówNie każdy wie, że dzieci w przeważającej części kraju stosowały skróconą wersję o panie pilocie i ewentualnych usterkach. Pełen wariant brzmi “Panie pilocie/ Dziura w samolocie/ Drzwi się otwierają/ Goście wypadają”. Co ciekawe jednak nie tylko dzieci podłapały krótką powiedzeniu w szerszym kontekście Polacy usłyszeli w 2011 roku, kiedy to jeden z amerykańskich pilotów faktycznie zauważył usterkę w kadłubie jednostki. Zdarzenie miało miejsce na lotnisku Charlotte w Karolinie Północnej. Wtedy też pasażerowie byli zmuszeni do skorzystania z innych połączeń. Jeszcze gorzej wyglądała sytuacja z początku września - załoga musiała walczyć z pożarem. A Wam zdarzyło się zawołać “Panie pilocie, dziura w samolocie”? Dajcie znać w komentarzach!Źródło: TVN24
Odpowiedzi donka27 odpowiedział(a) o 19:08 Ja znam tak...Panie pilocieDziura w samolocieDrzwi się otwierająGoście wypadają 0 0 Uważasz, że ktoś się myli? lub
panie pilocie dziura w samolocie